„Dawno temu w Ameryce” – czyli Leone w nowej odsłonie

„Dawno temu w Ameryce” – czyli Leone w nowej odsłonie

Sergio Leone znany był jako jeden z najwybitniejszych twórców westernów („Za kilka dolarów więcej”, „Dobry, zły i brzydki”). Jak się jednak okazało, włoski reżyser równie dobrze poradził sobie na gruncie filmu gangsterskiego. „Dawno temu w Ameryce” to najprawdopodobniej najlepsze dzieło Leone, będące artystycznym testamentem i podsumowaniem twórczości reżysera. Aż dziw bierze, że film nie otrzymał nawet żadnej nominacji do Oscara!

„Dawno temu w Ameryce” może odstraszać widza swoją długością. Trudno zabrać się do obejrzenia czterogodzinnej epopei, jednak ten kto przysiądzie – z pewnością nie pożałuje. Leone przedstawia nam opowieść o ponadczasowych wartościach – o przyjaźni, miłości, zdradzie czy przebaczeniu.  Reżyser poprzez potrójny czas narracyjny kreuje i przedstawia nam historie głównych bohaterów, tworząc przy tym dokładny zarys ich psychiki. Ocenę każdej z postaci Leone pozostawia jednak widzowi – nikt nie jest przedstawiony z góry jako zły lub dobry – każdy z bohaterów kieruje się innymi wartościami. Odbiorca tworzy przy tym indywidualny stosunek emocjonalny z każdą postacią.

Kadr z filmu "Dawno temu a Ameryce". Reż. Sergio Leone
Kadr z filmu „Dawno temu a Ameryce”. Reż. Sergio Leone

W filmie nie brakuje patosu (często aż przesadnego) połączonego z naturalistyczną wręcz brutalnością. Seks nieletnich, gwałty czy morderstwa są tam na porządku dziennym. Reżyser nie słodzi przedstawiając nam realia i życie biedoty z początku lat 20 oraz rozkwit i koniec prohibicji.

W „Dawno temu w Ameryce” na oklaski zasługuje zdecydowanie gra aktorska. O ile De Niro był już wtedy aktorem z wyrobioną renomą (miał na swoim koncie dwa Oscary – za „Ojca Chrzestnego II” i „Wściekłego Byka”) i rola w filmie Leone udowodniła jedynie jego kunszt aktorski, o tyle dla Jamesa Woodsa była to największa i najważniejsza kreacja w karierze. Aktor już nigdy nie powtórzył takiego artystycznego sukcesu. Ciekawostką był również udział w filmie Joe Pesciego, którego rola nie została jednak rozbudowana i zepchnięta na dalszy plan.

Robert De Niro - "Dawno temu w Ameryce"
Robert De Niro – „Dawno temu w Ameryce”

Wisienką na torcie pozostaje oczywiście muzyka skomponowana przez Ennio Morricone. Wprowadza patos, potęguje u widza liczne emocje, a często niemal wyciska z nas łzy.  Naprawdę – trudno uwierzyć, że włoski kompozytor nie został doceniony przez Akademię i jedyne wyróżnienie, które otrzymał, to nominacja do Złotych Globów. Dzieło Leone bez muzyki Morricone najprawdopodobniej byłoby filmem o klasę gorszą.

„Dawno temu w Ameryce” prawdziwe uznanie zdobyło po wielu latach od swojej premiery. Niestety – pierwsza wersja filmu została skrócona przez producentów. Wycięto wiele ważnych scen, a akcję ułożono w porządku chronologicznym. Film został uznany za klapę, a krytycy zrównali produkcję z błotem. Na sławę jednak nigdy nie jest za późno – w 2003 roku na rynek trafiła trwająca 3 godziny i 41 minut reżyserska wersja „Dawno temu…”. Drugie wydanie filmu Leone na zawsze wpisało się do kanonu kinematografii i zasłużenie zostało okrzyknięte największym dziełem włoskiego reżysera.

Sprawa Kramerów – Robert Benton

„Sprawa Kramerów”

Robert Benton

Wielokrotnie nominowany do Oscara film Roberta Benton’a „Sprawa Kramerów” ma już miano kultowego. Nakręcony niemal 40 lat temu nadal pozostaje aktualny i zdecydowanie pozostanie na dłużej. Genialna obsada, świetny scenariusz i nowatorska historia walki o prawa do opieki nad dzieckiem z perspektywy ojca.

Ted Kramer (Dustin Hoffman) jest typem mężczyzny wyznającym stary model rodziny. Mąż ma zająć się karierą i zapewnić utrzymanie bliskim. Kobieta natomiast ma zostać w domu, opiekować się dzieckiem i pełnić rolę gosposi. Okazuje się jednak, że plan nie do końca zadziałał. Po powrocie do domu Ted dowiaduje się od żony (Meryl Streep), że kobieta odchodzi od rodziny i zostawia małego Billego (Justin Henry) pod jego opieką.

Kadr z filmu „Sprawa Kramerów”, reż. Robert Benton.

Jesteśmy świadkami problemów bohatera, który początkowo kompletnie nie nadaje się do opieki nad dzieckiem. Mężczyzna z czasem nabiera jednak wprawy. Między nim a Billym wywiązuje się wyjątkowa więź. Ojciec i syn stają się dla siebie całym światem. Podobnie wyglądała relacja pomiędzy aktorami. Hoffman szybko zaprzyjaźnił się z 8-letnim wtedy Henrym. Mężczyzna pomagał chłopcu przed każdą sceną, a wiele momentów filmu zostało zaimprowizowanych (między innymi gdy Billy zamiast obiadu chce zjeść lody).

Gdy ojciec i syn ułożyli sobie życie na nowo, do miasta wróciła mama chłopca. Joanna zajęła się karierą i uporała ze swoimi problemami. Zrozumiała jednak, że kocha swojego syna i chce go odzyskać. Ted oczywiście nie chce się na to zgodzić i byli małżonkowie trafiają do sądu.

Kadr z filmu „Sprawa Kramerów”, reż. Robert Benton.

W filmie nie ma jednak podziału na złą mamę i dobrego tatę. Obie postaci są bardzo niejednoznaczne. Joanna to kobieta niespełniona, żyjąca w związku z mężczyzną którego nie kocha. Ted to natomiast karierowicz i egocentryk nieprzejmujący się problemami żony. Jedyne co ich łączy – to miłość do ich syna.

Benton nawołuje nas do równouprawnienia w stosunku do obu płci. Reżyser pokazuje nam, że kobieta – tak jak mężczyzna – ma prawo do swojego rozwoju i zajęcia się własną karierą, a robienie z niej kury domowej jest dla niej po prostu krzywdzące i czasem może być nie do wytrzymania. Mężczyzna natomiast nawet w najmniejszym stopniu nie jest gorszym rodzicem od kobiety i ma takie same prawa do opieki nad dzieckiem.

Taka tematyka i genialna gra aktorska (Oscary dla Hoffmana w kategorii najlepszego aktora pierwszoplanowego i dla Streep za najlepszą aktorkę drugoplanową oraz nominacje dla Justina Henry’ego i Jane Alexander) dadzą nam niezapomniane widowisko. Do tego dochodzi oryginalność i głębokie przesłanie. Zdecydowanie pozycja obowiązkowa na liście każdego kinomaniaka.

Tagi: , , , , ,

„Mechaniczna pomarańcza” Stanleya Kubrick’a

„Mechaniczna pomarańcza”

Stanley Kubrick

„Mechaniczna pomarańcza” pozostaje filmem kontrowersyjnym aż po dziś dzień. Kubrickowi zarzucano propagowanie przemocy i przestępczości. Nie obyło się również bez walki z cenzurą. Ekranizacja powieści Anthony’ego Burgessa powstała jednak w czasach wolnych od Kodeksu Haysa i jest zapowiedzią realizmu lat 70’tych.

W filmie przedstawione są losy młodego chłopaka – Alexa DeLarge. Alex jest inteligentny i bystry, zachwyca się muzyką klasyczną z Ludwigiem van Beethovenem na czele. Chłopak jest jednak również socjopatą, który wraz ze swoją bandą kradnie, gwałci i morduje.
Podczas jednego z włamań Alex zostaje złapany przez policję i skazany na 14 lat więzienia. Po pewnym czasie decyduje się jednak na udział w specjalnej terapii. Chłopak zmuszany jest do oglądania filmów zawierających przemoc, co w połączeniu z podawanymi mu lekami ma sprawić, że sama myśl o agresji zacznie sprawiać mu wewnętrzny ból. Alex jest więc niezdolny do jakiejkolwiek przemocy, dzięki czemu wychodzi na wolność.

Kadr z filmu „Mechaniczna pomarańcza”, reż. Stanley Kubrick

Kubrick w swoim dziele zwraca uwagę na dualizm człowieka, na relacje dobra i zła. Reżyser wskazuje, że w każdym z nas znajduje się zło. Dysponujemy jednak wolną wolą i dlatego mamy wybór jak będziemy postępować. Gdy człowiek, tak jak Alex, zostanie pozbawiony możliwości czynienia zła, nie stwarza to z niego dobrej osoby. Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że człowiek, który jest zły z natury, a czyni dobro z przymusu, nadal pozostanie złym.

Film wywołał sporo kontrowersji licznymi scenami przemocy i gwałtów. Kubrick przedstawia jednak brutalność w wysublimowany sposób. Scenom agresji towarzyszy często IX Symfonia Beethovena czy Sarabanda Handla. Alex podczas włamania i katowania mężczyzny, jakby nigdy nic śpiewa sobie „Deszczową piosenkę”. Prawdopodobnie nikt nie przedstawił wcześniej brutalności w taki sposób, w jaki zrobił to Kubrick.

Kadr z filmu „Mechaniczna pomarańcza”, reż. Stanley Kubrick

„Mechaniczną pomarańczę” warto obejrzeć chociażby ze względu na znakomitą rolę główną. Malcolm McDowell znakomicie wcielił się w postać Alexa przedstawiając go z kilku aspektów (jako psychopatę, miłośnika muzyki Beethovena czy miłego i grzecznego pomocnika księdza). McDowell za swój występ został nagrodzony nominacją do Złotego Globa (przegrał jednak z Gene Hackmanem).

Tagi: , , ,

Psychoanaliza Stanleya Kubrick’a

„Oczy szeroko zamknięte”

Stanley Kubrick

„Oczy szeroko zamknięte” to ostatni film Stanleya Kubricka, stanowiący zwieńczenie jego kariery. Reżyser po raz kolejny przedstawia człowieka jako istotę zdehumanizowaną, walczącą ze swoimi żądzami i posiadającą podwójną naturę. Kubrick jak zwykle prowokuje i szokuje, a z drugiej strony – zachwyca.

Reżyser przedstawia nam historię Billa Harforda (Tom Cruise) oraz Alice Harford (Nicole Kidman). Para jest małżeństwem od 9 lat, ma małą córkę i na pierwszy rzut oka prowadzi szczęśliwe życie. Okazuje się, że to wszystko to jednak tylko pozory. Para jest sobą znudzona i wystarczy tylko jeden krok do wzajemnej zdrady. Podczas jednej z kłótni Alice wyznaje mężowi swoje fantazje erotyczne na temat młodego oficera spotkanego rok wcześniej na wakacjach. Zszokowany Bill wychodzi odbywając nocną podróż po Nowym Jorku pełną okazji do zdrady, kończąc na seksualno-religijnym rytuale sekty.

Kadr z filmu „Oczy szeroko zamknięte”, reż. Stanley Kubrick

Kubrick ukazuje nam świat pełen seksu, żądzy i pożądania. Reżyser zwraca uwagę na dualizm występujący w człowieku, na naszą podwójną naturę (szczególnie widoczne jest to w scenie, gdy widzimy Alice jako dobrą matkę, odrabiającą z córką lekcje, a Bill patrząc na nią przywołuje w myślach jej słowa na temat erotycznych fantazji z młodym oficerem). Kubrick próbuje uzmysłowić widzowi, że żądze i pożądanie występują w każdym z nas. Owym żądzom możemy się podporządkować, lub ukrywać je, starać się je temperować i zwalczać. Czy skuteczna walka z naszymi pożądaniami – szczególnie w erze rozwijającego się konsumpcjonizmu – jest jednak możliwa?

Kadr z filmu „Oczy szeroko zamknięte”, reż. Stanley Kubrick

Tytuł filmu pozostawia szerokie pole do interpretacji. Z jednej strony „Oczy szeroko zamknięte” mogą wskazywać na występujący w filmie oniryzm. Czy to co się dzieje nie jest tylko snem/wyobrażeniem Billa? Czy cała akcja nie rozgrywa się tylko w jego umyśle? Z drugiej strony, być może Kubrick próbuje nam uzmysłowić, że nie dostrzegamy lub nie chcemy dostrzec naszej ukrytej natury i rządzącego nami pożądania?

Pisząc o twórczości Stanleya Kubricka nie można nie wspomnieć o występującej w jego filmach muzyce. W „Oczach szeroko zamkniętych” muzyka nie tworzy jedynie tła, ale wręcz wychodzi na pierwszy plan. Szczególną rolę odgrywa walc Szostakowicza podkreślający dramatyzm poszczególnych scen i potęgujący u widza poczucie strachu.

Aktorzy nie zafundowali nam artystycznych fajerwerków, jednak nadal są to porządnie odegrane role. Dla Cruise’a kreacja Billa była najprawdopodobniej ostatnią ambitniejszą rolą w karierze. Nicole Kidman natomiast wcieliła się w Alice tworząc z niej idealną kandydatkę do psychoanalizy Freuda. Kidman po udziale w „Oczach szeroko zamkniętych” zaczęła piąć się na piedestał Hollywood, stając się jedną z najbardziej rozpoznawanych aktorek.

„Oczy szeroko zamknięte” pomimo występujących nierówności i błędów w narracji nadal pozostają filmem kultowym, kończącym wybitną karierę Stanleya Kubricka. Problematyka podejmowana w filmie jest natury uniwersalnej i pozostanie aktualna tak długo, jak będzie żył człowiek. Pozycja obowiązkowa dla wielbicieli kina, a w szczególności dla fanów twórczości Kubricka.

Tagi: , , ,